GŁĘBIA
Autor: STEPHEN GLENN
Wydawca: NASZA KSIĘGARNIA
Ilość graczy: 2
Przybliżony czas gry: 30 minut
Kolejna gra, którą otrzymaliśmy do
recenzji od Centrum gier Pegaz jest Głębia wydawnictwa Nasza Księgarnia. W te jakże upalne dni każdy marzy o tym, aby zanurzyć się w chłodnej wodzie i
zakosztować odrobinę relaksu. Większość z nas chciałaby choć na chwilę
znurkować w głębinach oceanu, aby
podziwiać ten piękny wodny świat. Jeszcze lepiej gdyby można było wydobyć stamtąd skarby. Dzięki Głębi będziemy mieli możliwość poczuć się jak poszukiwacze
skarbu, nurkujący w niezmierzonych odmętach oceanu.
W pudełku znajdziemy 45 kart
nurków, 45 skarbów do tego 4 płytki wody oraz płócienny woreczek, a do tego
bardzo krótką i prostą instrukcję. Celem gry jest zdobycie skarbu przy pomocy
naszych dzielnych nurków. Wiadomo, że każdy zbiornik wodny ma swoją głębokość
dlatego też nie każdy nurek będzie
odpowiedni do tego aby wydobyć skarb. Do dyspozycji mamy dwa rodzaje naszych
nieustraszonych poszukiwaczy skarbów. Ci w strojach kąpielowych będą lepiej
radzili sobie na płyciznach, a nurkowie w pełnym rynsztunku będą zdecydowanie
bardziej wydajni podczas poszukiwania skarbów w głębinach. W praktyce chodzi
głównie o wartość karty, która znajduje się przy każdym nurku, ale o tym za
chwilę. Zdobyte skarby trzymamy przed sobą i wymienimy na cele, których
realizacja pozwoli nam zakończyć grę i wygrać.
Rozgrywkę rozpoczynamy od ułożenia 4 płytek wody w rzędzie na środku stołu.
Układamy je kolejno od 1 do 4 zaczynając od głębin następnie płycizny i znowu głębiny
i płycizny. Znaczniki skarbów wrzucamy do płóciennego worka, z którego
następnie będziemy losowo wyciągać skarby i umieszczać w wodnej toni. Na
kafelkach umieszczamy skarby w ilości odpowiadającej cyfrze wskazanej na
kafelku. Na pierwszej płytce zamieszczono informacje odnośnie tego, ile maksymalnie
znaczników w każdym kolorze może znajdować się w tym samym czasie w grze.
Tasujemy karty z nurkami i rozdajemy każdemu graczowi po osiem sztuk. Pozostałe
trafiają na stos, z którego w trakcie gry będziemy dobierać nową kartę za każdą
zagraną. Rozkładamy wszystkie karty celów tak aby każdy gracz je widział.
Jesteśmy gotowi do rozgrywki. W swojej turze gracz wykonuje raptem dwie akcje,
zagrywa kartę oraz w jej miejsce na rękę dobiera nową. Skarby leżące na
płytkach informują nas o tym jakie karty należy położyć. Liczba i kolor wyłożonych
kart po obu stronach kafelka musi odpowiadać liczbie i kolorom skarbów.
Przykładowo, jeżeli na płytce leżą dwa skarby jeden zielony i jeden żółty, to
po obu stronach musi znaleźć się po jednej karcie we właśnie tych kolorach. W
momencie gdy przy kafelku dokładana jest ostatnia brakująca karta i mamy już
komplet, przechodzimy do sprawdzania wyniku i decydowania, który z graczy
zgarnął te konkretne skarby. W przypadku kafelka głębi wygrywa gracz, po
którego stronie liczba punktów będzie większa, natomiast w przypadku płycizny wygrywa
gracz z mniejszą wartością kart. Jednak, aby nie było zbyt prosto nie jesteśmy
zmuszeni do zagrywania kart tylko po naszej stronie, to my decydujemy gdzie
położymy kartę, więc możemy zrobić naszemu przeciwnikowi zwyczajnie w świecie
na złość, umieszczając np. kartę o dużej wartości po jego stronie przy kafelku
płycizny, tym samym niwecząc jego jakiekolwiek matematyczne szanse na zdobycie
skarbu z danego kafelka w tej konkretnej rundzie. Gra jakby po prostu została
stworzona dla nas. Nie ma jak to z
czystej złośliwości doprowadzić kogoś na skraj załamania nerwowego, a że
Łukasza nie trudno wyprowadzić z równowagi to sami wiecie co się dzieje przy
stole. Musielibyście usłyszeć te wszystkie stęki i jęki, jak tylko krzyżowałam
mu plany. Zabawa naprawdę przednia. Robienie pod górkę przeciwnikowi w tej grze
ma swój sens i prowadzi czasami do sytuacji, iż nie mamy wyboru i musimy zagrać
kartę, która nam ewidentnie nie pasuje. Oszukać się niestety nie da. W
momencie, gdy stwierdzamy, iż nie mamy możliwości zagrania żadnej karty, gdyż
nie mamy kart w wymaganych kolorach, należy ujawnić wszystkie swoje karty przeciwnikowi,
a następnie wymienić maksymalnie cztery karty. To Ty decydujesz ile to będzie,
jeżeli uda Ci się wyciągnąć pasującą kartę, musisz ją automatycznie zagrać.
Jeżeli jednak nadal nie jesteś wstanie nic dołożyć, po prostu pokazujesz
jeszcze raz karty przeciwnikowi i kończysz swoją turę.
Po zebraniu skarbu odwracamy dany
kafelek na drugą stronę i nagle głębia staje się płycizną lub odwrotnie. Każdy
z kafelków tworzących obszar gry jest dwustronny. Następnie losujemy z płóciennego
woreczka kolejne skarby i umieszczamy je na kafelku. Karty, które leżały w tym
miejscu odrzucamy i zaczynamy kolejną turę znowu zagrywając naprzemiennie
karty, mając od teraz jedną nowo dostępną lokację po „resecie”. Ile tak można
zagrywać karty i zbierać znaczniki skarbów? Skoro już się obłowiliśmy i
znaczniki zaczynają nam się rozsypywać po całym stole, pora je zainwestować.
Tak jak na początku wspominałam, przed sobą mamy rozłożone karty celów. Naszym
zadaniem jest je wypełniać wymieniając je na odpowiednią ilość znaczników skarbu
we właściwych kolorach. Jeżeli uda nam się zebrać trzy takie karty celów,
automatycznie wygrywamy. Warto dodatkowo napomknąć, że trzy znaczniki skarbu w
tym samym kolorze są wymienne na jeden znacznik innego koloru. Marny kurs
wymiany, ale czasem nie ma innego wyboru.

Podsumowując Głębia to naprawdę ciekawa pozycja od Naszej Księgarni. Wbrew pozorom trzeba przy niej trochę pokombinować i pomyśleć, żeby wywieść przeciwnika na manowce. Reguły są bardzo proste i napisane w przystępny sposób. Gra wymaga od nas trochę kombinowania i co rozgrywkę delikatnie się zmienia, więc tym samym nie znudzi się zbyt szybko. My z chęcią jeszcze wrócimy do tej pozycji. Oboje uwielbiamy gry, przy których możemy rywalizować. Nie ma to jak bardzo prosta i szybka gra, w którą można zagrać na dwa sposoby, albo jak cywilizowany człowiek, grając tylko karty na swoim obszarze gry, albo jak skończona menda, podrzucająca przeciwnikowi non stop świnie. Nie ma to jak negatywna interakcja. My potem po takiej rozgrywce za sobą biegamy i wypominamy sobie wzajemnie: A wiesz co? PRZEGRAŁAŚ/EŚ!!! Planszówki to czysta frajda i relaks.
CO NA TAK:
- prosta, szybka i przyjemna rozgrywka zmuszająca delikatnie do myślenia i kombinowania
- jeżeli tylko chcecie z gry wylewają się hektolitry negatywnej interakcji
CO NA NIE:
- ogromny płócienny worek na kilkadziesiąt znaczników, które się w nim gubią podczas losowania
OCENA: 5/6
